Czym jest motywacja wewnętrzna i jak ją rozwijać u dziecka?
Gdyby tylko chciało mi się tak bardzo, jak mi się nie chce…
Nie mam weny…
Czy zdarzyło Ci się słyszeć (a może nawet samemu wypowiadać) tego typu zdania? Mnie na pewno. A czy wiesz, że wcale nie musisz biernie wypatrywać greckiej muzy, by poczuć natchnienie i zapał do działania? Być może wręcz zapomnisz o czekaniu na wenę, jeśli odkryjesz, co lubisz, będziesz wybierać w życiu to, co jest zgodne z Twoimi wartościami i jasno ustalisz cele swoich działań. Z wiekiem ten proces staje się coraz bardziej wymagający, dlatego warto zadbać, by dziecko od samego początku korzystało z motywacji wewnętrznej, a nie czekało na swoją muzę.
Rodzaje motywacji
Naukowcy wyróżniają dwa rodzaje motywacji: zewnętrzną i wewnętrzną. Zewnętrzna jest nam dobrze znana. Cały system edukacji i większość firm (zwłaszcza tych z hierarchiczną strukturą) stosuje narzędzia motywacji zewnętrznej. To nic innego jak nagrody i kary, mające doprowadzić do osiągnięcia jakiegoś celu. Jeśli doskonale przygotujesz się do wszystkich sprawdzianów – możesz liczyć na świadectwo z czerwonym paskiem (nagrodę), jeśli zaniedbasz naukę – będziesz dostawać jedynki i możesz nie zdać do następnej klasy (kara). Jeśli w pracy dajesz z siebie wszystko, z czasem przychodzi awans, podwyżka lub premia. Kiedy nie wykonujesz swoich obowiązków lub nie robisz tego na wystarczającym poziomie, może Cię spotkać nagana albo nawet zwolnienie. I w tym miejscu można by postawić kropkę i zakończyć temat motywacji. BO PRZECIEŻ TO, CO OPISAŁAM, ZASADNICZO DZIAŁA. Dzieci NA OGÓŁ się uczą, pracownicy NA OGÓŁ wykonują swoją pracę.
Jednak wiemy już, że istnieje też coś takiego jak motywacja wewnętrzna, czyli płynąca z nas samych, a nie z zewnątrz. Jest ona pewnego rodzaju motorem, napędzającym nas do działania. Dzięki niej robimy coś nie ze strachu przed karą i nie z powodu chęci zdobycia nagrody. Robimy coś dlatego, że widzimy sens w podejmowaniu danych działań albo odczuwamy przyjemność dzięki zaspokajaniu różnych potrzeb – np. rozwoju czy zabawy. Moglibyśmy rozwijać ten temat w kontekście dorosłych, ale tym razem skupię się na dzieciach (w temacie motywacji u dorosłych polecam książkę Radka Kotarskiego „Inaczej. Jak pracować mniej, ale lepiej i przyjemniej?”).
Motywacja wewnętrzna u dzieci
Joanna Stainke-Kalembka w swojej książce „Dodaj mi skrzydeł! Jak rozwijać u dzieci motywację wewnętrzną?” pisze, że obserwując zachowanie dzieci, możemy dojść do wniosku, że nie oczekują one materialnej zapłaty za to, co robią. Ich aktywność wynika z czystej ciekawości. Natomiast dorośli bardzo szybko zapoznają dzieci z systemem nagród i kar. Naklejki za narysowanie ładnych szlaczków, nowy telefon za uzyskanie czerwonego paska na świadectwie… Oczywiście nie chodzi o to, że takie motywatory zewnętrzne są całkowicie złe! Zdarza się, że są konieczne i mogłabym temu tematowi poświęcić odrębny artykuł. Chodzi o to, byśmy mieli świadomość, że małe dziecko ma w sobie bardzo dużo naturalnej, wrodzonej ciekawości poznawania świata. I samo doświadczanie radości, satysfakcji z wykonanego zadania sprawia, że chce się uczyć i rozwijać. Gdy zaczynamy wprowadzać motywację zewnętrzną, musimy liczyć się z tym, że ta wewnętrzna może powoli zanikać. Co więcej, by utrzymać skuteczność tego systemu, trzeba będzie stopniowo podwyższać wartość i natężenie nagrody czy kary. Jak widać, temat jest bardzo skomplikowany, tym, którzy chcą zgłębić szczegóły, polecam wyżej wymienione książki. A teraz zastanówmy się: w jaki sposób i w jakim celu powinniśmy wzmacniać motywację wewnętrzną u naszych dzieci?
Po co wzmacniać motywację wewnętrzną?
- Motywacja wewnętrzna idzie w parze z poczuciem sensu, radością i satysfakcją. Który rodzic nie chciałby tego dla swojego dziecka? 😊
- Im lepiej rozwiniętą motywację wewnętrzną ma dziecko, tym mniej interwencji rodzic musi podejmować w tym obszarze.
- Wspierając rozwój motywacji wewnętrznej u dziecka, wspieramy je też w poszukiwaniu pasji, własnej drogi życiowej i spełnienia.
Jak wzmacniać motywację wewnętrzną?
- Od samego początku pozwalaj dziecku na samodzielność. Owszem, bezpieczeństwo jest ważne, ale zadaj sobie pytanie: czy coś realnie jest niebezpieczne, czy chodzi o bardziej Twój lęk? Nauka samodzielności, zwłaszcza w przypadku młodszych dzieci, jest czasochłonna. Owszem, Ty szybciej włożysz dziecku buty, albo staranniej niż ono pokroisz ogórki. Ale jeśli pozwolisz, by samo to zrobiło, pokażesz, że w nie wierzysz i że na początku nie wszystko musi być idealne. To zaowocuje w przyszłości – dziecku łatwiej będzie podejmować nowe wyzwania, bo nie będzie miało zakorzenionego perfekcjonizmu i lęku przed porażką.
- Pokazuj dziecku różne pomysły i pozwalaj, by samo wybrało to, co je ciekawi. Ilość propozycji powinna być odpowiednio mniejsza dla młodszych dzieci. Można zacząć od tego, by same wybrały, czy dzisiaj chcą włożyć sukienkę czy spodnie, przeczytać książkę o liskach czy o pieskach. Z czasem można zwiększać liczbę możliwości. W przypadku starszych dzieci (jeśli masz taką możliwość) pozwalaj im eksperymentować ze sportami i zajęciami pozaszkolnymi, by mogły spróbować różnych opcji, zanim podejmą ostateczną decyzję, w co chcą się zaangażować.
- Tłumacz dziecku, DLACZEGO warto się czegoś nauczyć, jaki jest CEL danego działania.
- Kiedy dziecko jest nieco starsze, naucz je planować i śledzić postępy oraz wyciągać wnioski, kiedy coś się nie udało.
- Nie oceniaj. Zamiast powiedzieć: „Ładny rysunek”, możesz powiedzieć: „Podoba mi się to, co narysowałeś”, zamiast: „Pięknie zaśpiewałaś”, powiedz: „Lubię słuchać, jak śpiewasz”.
- Zauważaj, kiedy dziecko jest zaangażowane w to, co robi. Możesz wtedy powiedzieć: „Widzę, że bardzo się wkręciłaś w naukę jazdy na desce. Chyba to lubisz, co?”.
- Sam także rozwijaj swoje pasje i ucz się nowych rzeczy. Dzieci są jak gąbka, chłoną postawę rodziców.
Na sam koniec pozostaje mi życzyć POWODZENIA!