Wielodzietni

Kiedy rozpoczęła się pandemia Covid-19, w internecie pojawił się mem, który bawi mnie do tej pory. Przedstawiał dwie panie w supermarkecie, jedną z koszykiem wypełnionym do połowy, drugą – z wypchanym po brzegi, ledwie mieszczącym piętrzącą się górę produktów. Panie nawiązują krótki dialog: ta z niewielką ilością zakupów pyta: lock down? A ta z wypchanym wózkiem odpowiada: nie, wielodzietność. Mem wydał mi się tak adekwatny do codziennej rzeczywistości rodzin wielodzietnych, że zachęcił mnie do napisania kilku słów na ten temat.

Czym jest wielodzietność?

Mówiąc o rodzinie wielodzietnej, sięgamy po termin socjologiczny, określający rodzinę z liczbą dzieci wyższą niż przeciętna. Polskie prawo (podobnie jak w innych krajach rozwiniętych) określa w ten sposób rodziny, w których jest troje lub więcej dzieci.  Szacuje się, że w naszym kraju żyje ponad milion takich rodzin – ponad pięć milionów osób, co wbrew pozorom stanowi dość niewielki odsetek całego społeczeństwa.

Co ciekawe, przed drugą wojną światową rodzina zyskiwała miano wielodzietnej dopiero wówczas, gdy było w niej pięcioro lub więcej dzieci, a w pierwszych powojennych dekadach – czworo lub więcej. Obecnie warunkująca wielodzietność liczba trojga dzieci została określona w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, co wiele mówi o sytuacji demograficznej. Natomiast na początku XX wieku pojęcie wielodzietności praktycznie nie istniało, a już na pewno nie stanowiło tematu dyskusji społecznej. Wówczas posiadanie licznej rodziny miało naturalnie zapewnić wsparcie rodzicom, przede wszystkim w ich starości, i było przejawem zdrowego rozsądku. Bezdzietność z kolei była postrzegana (w bardzo krzywdzący sposób) jako przejaw egoizmu. Obecnie sytuacja uległa odwróceniu, przynajmniej taką tendencję można zaobserwować w tak zwanym „świecie Zachodu”.

Między prawdą a stereotypem

Społeczny odbiór rodzin wielodzietnych zawiera odgórną ocenę ich w kategorii siedliska zjawisk patologicznych. Jest to również obraz kreowany przez media.

Drogi Czytelniku, odpowiedz sobie szczerze na pytanie: jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie z wielodzietnością? Nie z wielodzietnością pokroju coraz popularniejszego modelu 2+3, ale taką wielodzietnością „z prawdziwego zdarzenia”, gdzie w domu jest pięcioro, siedmioro lub dziesięcioro dzieci.  Czy pomyślisz: współczuję tym dzieciom i/lub ich matce? Czy zastanawiasz się, ile bochenków chleba jedzą na jedno śniadanie? Może uśmiechasz się pod nosem, że chyba do skutku starali się o syna, a może wylądują w worku „patologia”?

Niestety rodziny wielodzietne często z założenia znajdują się w worku „patologia”. Z założenia opinii publicznej. Społeczeństwo ocenia świat, bazując na stereotypach. Nie jest to nic nowego i niestety nie da się tego w pełni uniknąć. Stereotypów dotyczących dużych rodzin jest zaś sporo, a tę długą listę otwiera bieda.

Literatura specjalistyczna ukazuje zarówno pozytywne aspekty życia w dużej rodzinie, jak i te negatywne. W opracowaniach naukowych można znaleźć wiele informacji dotyczących zagrażającego takim rodzinom ubóstwa. Zgodnie z obliczeniami prowadzonymi przez Główny Urząd Statystyczny w skrajnie ubogich warunkach żyje około 5.7% społeczeństwa. W przypadku małżeństw z trojgiem dzieci na utrzymaniu jest to 9.8%, z kolei wśród tych z czworgiem potomstwa – aż 24%. Podobnie wygląda to w większości krajów europejskich. Jest to oczywiście związane ze stosunkiem żywicieli do osób na utrzymaniu. Wiele także mówi sytuacji ekonomicznej w Polsce i Europie. Jednocześnie jednak badania wykazują, że w znacznej większości przypadków przynajmniej jeden z rodziców podejmuje pracę zarobkową w celu utrzymania rodziny. Jest to sprzeczne ze stereotypem przedstawiającym wielodzietnych jako osoby niechcące podejmować pracy i liczące jedynie na dofinansowania od państwa. Należy podkreślić, że w każdej grupie społecznej możemy spotkać zarówno osoby ubogie, jak i zamożne – tak samo jest wśród dużych rodzin, choć nie dla wszystkich jest to oczywiste.

Kolejnym krzywdzącym stereotypem dotyczącym dużych rodzin jest ten o niewykształconych, wręcz głupich rodzicach, z brakami w elementarnej wiedzy. Opiera się on na założeniu, że osoby, które nie planują dużej liczby potomstwa znają naturalne, farmakologiczne lub mechaniczne sposoby zapobiegania ciąży. Tak jak w przypadku poprzedniego akapitu, a także każdego kolejnego, muszę zaznaczyć, że owszem, jest to część prawdy, ponieważ świat nie jest czarno-biały, a społeczeństwo składa się z różnych jednostek. Odnosząc się jednak do swojego osobistego i zawodowego doświadczenia, jako matka czworga dzieci i pedagog, muszę tu napisać o rodzicach wielodzietnych i równocześnie: wykształconych, pracujących, robiących karierę naukową. Można oczywiście powiązać stopień wykształcenia z zamożnością. Można też znaleźć związek między stopniem wykształcenia a miejscem zamieszkania. Jednak wszystkie te założenia nie zawsze są adekwatne, a w wielu przypadkach okazują się wręcz krzywdzące.

Tuż za biedą i „ciemnotą” pojawia się stereotyp rodziny alkoholowej. Jest on najczęściej powtarzany na obszarach wiejskich i niestety utrwalany w przekazach medialnych. Jeszcze 20-30 lat temu alkoholizm stanowił według opinii publicznej główną przyczynę wielodzietności.

Listę stereotypów dotyczących dużych rodzin mogłabym ciągnąć w nieskończoność. Każdy z nas mógłby pewnie dorzucić kolejny.

Tymczasem obliczenia socjologów przychodzą wielodzietnym z odsieczą i mówią: stop! Nie stawiajmy znaku równości między wielodzietnością i patologią. Okazuje się bowiem, że różnego rodzaju problemy społeczne stwierdza się w przypadku tylko ok. 30% dużych rodzin, a ich źródłem nie jest fakt wielodzietności, ale sytuacja ekonomiczno-społeczna. Zjawiska patologiczne częściej występują w rodzinach wychowujących troje dzieci lub mniej. Na co oczywiście przekłada się również procentowy udział rodzin z mniejszą oraz większą liczbą dzieci w społeczeństwie.

Czy wielodzietność ma plusy?

Czas, by stereotypowy, przekłamany i krzywdzący obraz ubogiej rodziny wielodzietnej odszedł do lamusa. Czas głośno mówić o korzyściach płynących z posiadania dużej rodziny.

Wychowanie w dużej rodzinie pomaga dziecku od najmłodszych lat kształtować umiejętności społeczne, współtworzyć zasady, przestrzegać ich i rozumieć potrzebę współpracy. Uczy doceniać swoje mocne strony, a także prosić o pomoc. Dziecko w dużej rodzinie jest niejako zmuszone do tego, by nazywać i wyrażać swoje potrzeby. Odniosę się do swojego osobistego, dość świeżego doświadczenia. Gdy w marcu zeszłego roku zamknięto przedszkola i szkoły, miałam zdecydowanie więcej czasu i okazji porozmawiać ze znajomymi przez telefon, a posiadam zarówno bezdzietnych, jak i tych „bardzo” wielodzietnych. Podczas rozmów moje koleżanki, które mają tylko jedno dziecko, dzieliły się ze mną swoją frustracją i zmęczeniem, brakiem pomysłu na to, jak zająć dziecko i pogodzić to z pracą, którą muszą wykonywać. Z drugiej strony, ja i znajome mamy wielodzietne zaobserwowałyśmy ogromny wzrost samodzielności, współdziałania i rosnącej więzi między dziećmi. Czuję, że ta pandemiczna izolacja w gruncie rzeczy wyszła im na dobre, w przeciwieństwie do tego, co można przeczytać w pierwszych opracowaniach badań z tego okresu.

To, co pozornie może wydawać się problematyczne, daje możliwość budowania swojego potencjału i uczy samodzielności. Znów odniosę się do osobistych doświadczeń – pisząc jedną z moich prac, miałam okazję obserwować trzy- i czterolatki będące „którymś” z kolei dzieckiem w rodzinie. Większość z nich wykazywała się wyższym poziomem samodzielności niż ich rówieśnicy będący jedynakami w wykonywaniu czynności samoobsługowych, takich jak ubieranie się, rozbieranie, zakładanie czy zdejmowanie butów, sprzątanie po sobie i załatwianie potrzeb fizjologicznych. Główną przyczyną był fakt, że rodzice jedynaków częściej wyręczali dzieci, tłumacząc to brakiem czasu. Natomiast dzieci, które miały starsze rodzeństwo, były przez nie uczone tych umiejętności. Badania przeprowadzono na grupie 50 dzieci z czego połowa miała dwoje lub więcej rodzeństwa. Przykład ten może stanąć w kontrze do powszechnie używanego stwierdzenia, że dzieci z dużych rodzin są zaniedbane psychicznie i emocjonalnie. Psychologowie potwierdzają, że w większych rodzinach uwaga rodzeństwa jest równie istotna jak uwaga rodziców i ma tak samo budujący wpływ na rozwój emocjonalny małego człowieka.

Spełnieni rodzice wielu dzieci

Żyjemy w dobie social mediów, dzięki czemu mamy większy wpływ na kształtowanie opinii publicznej oraz możliwość walki z krzywdzącymi stereotypami. Dlatego też możemy głośno mówić, że wielodzietność to także wybór, świadoma decyzja, pragnienie, powołanie. Nie musi to być przypadek, przyczyną nie musi być „bo tak wyszło”.

W internecie można w ostatnim czasie zaobserwować wzrost popularności hasztagów takich jak #wielodzietni, #wielodzietnitakmaja czy #wielodzietnośćtakafajna. Są one używane przez wielodzietne mamy, w celu pokazywania swojej codzienności i odczarowywania  obrazu wielodzietności. Można zobaczyć wiele mam, które z zaangażowaniem wychowują swoje dzieci, nie rezygnując z siebie – piszą blogi lub książki, robią kariery naukowe, zakładają dobrze prosperujące firmy, łączą siły, inspirują i uczą, jak się odnaleźć w codziennym chaosie. Można spotkać także ojców, którzy nie są wiecznie „zakopani” w pracy, z radością budują z dziećmi wieże z klocków czy biegają po lesie, a dodatkowo mają czas na swoje zainteresowania. Coraz częściej w mediach pokazuje się rodziny, które podróżują, realizują swoje pasje, robią coś niesamowitego lub całkiem normalnego i naturalnego, tylko po prostu w większym gronie. Warto zobaczyć na własne oczy, że wielodzietność może być wspaniałą przygodą.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Może cię zainteresować

Więcej artykułów

POZOSTAŁE TEMATY

Newsletter

Administratorem Pana/Pani danych osobowych, zamieszczonych w formularzu powyżej jest Fundacja Action-Life ul. Jodłowa 23B 02-907 Warszawa (dalej „Administrator”).

Z Administratorem można się skontaktować za pomocą adresu e-mail: kontakt@fundacjaactionlife.pl.

Pani/Pana dane osobowe będą przetwarzane w celu dążenia do zapisu do newslettera prowadzonego przez Administratora.

Ponadto informujemy, że przysługuje Pani/Panu szereg praw wynikających z RODO, a w szczególności prawo do wniesienia sprzeciwu na działania Administratora.

Więcej informacji o prawach, które Pani/Panu przysługują oraz o sposobach przetwarzania można znaleźć w polityce prywatności.

Informujemy, iż korzystamy z plików cookies, które umożliwiają prawidłowe funkcjonowanie i utrzymanie strony.

Za Państwa zgodą wykorzystujemy marketingowe pliki cookies tj. korzystamy z informacji zapisanych za ich pomocą na Państwa urządzeniach końcowych (np. laptopie, tablecie i telefonie), w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie.

Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej (więcej informacji o tym w Polityce prywatności).

Klikając przycisk „wchodzę” wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie przez wszystkoorodzinie.pl danych, zbieranych za pomocą marketingowych plików cookies do celów wskazanych powyżej. W dowolnym momencie mogą Państwo wycofać zgodę. Wycofanie zgody nie wpływa na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej wycofaniem. Więcej informacji o prawach, które Państwu przysługują oraz sposobach przetwarzania danych znajduje się w Polityce prywatności.

View more
Wyrażam zgodę
Nie wyrażam zgody